Charleroi

Autor, Travelbay
Parę lat temu do Charleroi przylgnęła niechlubna łatka najbardziej depresyjnego miasta w Europie. Mówi się o nim również, że jest najbrzydszym i najbardziej zaniedbanym miastem epoki przemysłowej. Podobno źle się tu mieszka i jeszcze gorzej zarabia. Trudno o rekomendację bardziej zniechęcającą do zwiedzania.

A jednak! W ostatnich latach Charleroi jest coraz bardziej doceniane przez szukających mniej oklepanych atrakcji turystycznych backpackersów i hipsterów. Przyjeżdżają tu powłóczyć się po opuszczonych hangarach i fabrykach, próbują przedostać się na teren zamkniętej elektrowni, szukają najmroczniejszych zakątków miasta i najbardziej odjechanych graffiti na murach ciągnących się wzdłuż rzeki Sambry.
Dla kogo?
Charleroi zdecydowanie ma potencjał, żeby za kilka lat stać się drugim Berlinem. Pozostaje tylko pytanie, czy wyrwie się z post-industrialnego marazmu i ów potencjał wykorzysta. To miasto dla odważnych, którym nie szkoda weekendu na szukanie perełek w industrialnym bajzlu. I dla wszystkich, którzy zaliczają międzylądowanie na lotnisku Bruksela-Charleroi i mają parę godzin do zabicia.
Zdjęcia
Polecane hotele

ibis Budget Charleroi Airport

Best Western Plus Aero 44 Charleroi Airport

Leonardo Hotel Charleroi City Center
Zobacz także



